Ogarneło mnie monsterkowanie ;-)
Jak tylko ujrzałam te wspaniałe lalki zakochałam się bez pamięci.....i już na wstępie wiedziałam, że beda wspaniałymi modelkami.
Na pierwszy rzut poszła Frankie Stein - bidulka pozszywana z kawałków z jakimiś dziwnymi drutami wystającymi z szyi....Wyglągała tak:
Postanowiłam zmienić ją troszkę. Zaczęłam od zmycia makijażu i ścięcia włosów, które przeszkadzały
Kolej na makijaż......biedna Frankie straciła głowę ;-)
Poszło szybko i bardzo przyjemnie :-)
I tak Frankie stała się Odettą.....zakochaną panną młodą, która już bardzo długo czeka na swoją miłość....
3 komentarze:
ło matko!!!!cudna!!!jutro idę do sklepu po lalkę :) czuję się zarażona
pozdrawiam
Jest przerażająca, ale super wykonana :O
oniemiałam...przedostatnie zdj.......ech....mega :)
Prześlij komentarz